Włodzimierz Schurek, dyrektor ukraińskiego biura Polskiej Organizacji Turystycznej, o ukraińskiej turystyce w Polsce, problemach wizowych dla Ukraińców i tym, co dotyczy cudzoziemców w naszym kraju.
Włodzimierz Schurek, dyrektor ukraińskiego biura Polskiej Organizacji Turystycznej
- Włodzimierz, prawdopodobnie masz już statystyki za 2015 rok; czy ruch turystyczny z Ukrainy wzrósł lub spadł?
- Jako całość rosła. Ale w tym roku system liczenia turystów zmienił się w Polsce i dlatego trudno jest dokonać poprawnego porównania z danymi z zeszłego roku. Polacy biorą pod uwagę liczbę przejść granicznych i liczbę miejsc zakupionych w hotelu. Oznacza to, że Ukraińcy, którzy nocują gdzieś (jest ich mnóstwo), nie należą do statystyk turystycznych.
Statystyki są następujące: w pierwszych trzech kwartałach tego roku w porównaniu do ubiegłego roku łączna liczba Ukraińców, którzy przekroczyli granicę polską, wzrosła o 27,2%. A liczba ukraińskich turystów, którzy kupili noclegi w hotelach, wzrosła o 3,6%.
Teraz na pierwszym miejscu są turyści z Niemiec, a następnie - z Wielkiej Brytanii, a trzeci - Ukraińcy. Ukraiński turysta średnio podczas pobytu w Polsce opuszcza 340 dolarów.
- Czy geografia podróży Ukraińców w Polsce zmienia się jakoś?
- Trochę się zmieniłem. Popularny stał się Gdańsk, Wrocław, widać Ukraińców na Mazurach. I tu na przykład na Dolnym Śląsku - Karpacz, Szklarska Poręba, jest niewielu Ukraińców, głównie Polaków i Niemców. Dużo pieniędzy przeznacza się na promocję województwa świętokrzyskiego. Są to głównie rodziny z dziećmi, ponieważ istnieją safari, dinoparki, rozrywki.
- Jakie kierunki chciałbyś promować na rynku ukraińskim?
- Chcę i będę promować trasy rowerowe - projekt Green Velo. Mamy już dobrą trasę, która zaczyna się na Podkarpaciu i będzie miała całkowitą długość 2000 kilometrów. Nawiasem mówiąc, powinien być gotowy do końca roku.
Na tej trasie na każde 50 kilometrów będą miejsca na noc i na każde 30 kilometrów - jedzenie.
Projekt ten jest w 85% realizowany z pieniędzy Unii Europejskiej i ma na celu nadanie impetu rozwojowi najbiedniejszych regionów przygranicznych Polski.
- A jaka jest jego wartość?
- Prawie 280 mln zł.
- W Polsce są jeszcze nieodkryte zakątki turystyczne?
- Nazwałbym województwo lubuskie taką „utraconą prowincją”.
Znajduje się na zachodniej granicy, w Niemczech. Istnieje wiele jezior, lasów, jest wszystko do rekreacji, ale z jakiegoś powodu turyści mijają go bez zatrzymywania się. Z jakiegoś powodu sama prowincja nie jest zbyt rozwinięta.
W temacie: Miejsca „nierosyjskie” w Europie: wciąż istnieją!
- Czy jesteś zadowolony z pracy Polskiego Centrum Aplikacji Wizowych na Ukrainie?
- Ogólnie rzecz biorąc, tak. Istnieje dobry poziom usług, ludzie przesyłają dokumenty w komfortowych warunkach.
- Wiem, że polski konsulat pozbawił biura podróży akredytacji.
- Decyzja została podjęta na wysokim szczeblu, ponieważ konsul, a tak naprawdę wszyscy uważamy, że biura podróży nie powinny zajmować się otwieraniem wiz, ale powinny tworzyć i sprzedawać swój produkt turystyczny. A dla taniego, wygodnego i szybkiego otwierania wiz jest centrum wizowe .
„Ale nie zawsze jest tak szybko; na przykład latem nie było możliwości zapisania się do dokumentów i natychmiast pojawiła się grupa wątpliwych firm, które oferowały wejście i otwarcie wiz za dużo pieniędzy.
- Latem naprawdę było pewne napięcie związane z wjazdem wizowym, ponieważ liczba kandydatów była ogromna. Teraz jest miejsce. Aby wątpliwe firmy nie otwierały wiz na pieniądze, procedura wydawania wiz, zwłaszcza turystycznych, powinna być prostsza i szybsza. W ciągu dwóch do pięciu dni każdy powinien mieć możliwość ubiegania się o wizę turystyczną. W tym celu centrum składania wniosków wizowych ma osobną kolejkę.
- Włodzimierz, kiedy ostatni raz odpoczywałeś w Polsce?
- Robię to regularnie! Ostatni urlop narciarski spędzony został na Dolnym Śląsku, w związku z charakterem oddychającego powietrza na Podlasiu w pobliżu granicy z Białorusią.
Uwielbiam też Mazury za dobrą infrastrukturę, świetne hotele.
- Gdzie lubisz spędzać czas poza Polską?
- Och, teraz, jak mam zacząć spisywać (śmiech): Uwielbiam Wyspy Kanaryjskie - Lanzarote i Gran Canaria, uwielbiam narciarstwo we Włoszech, uwielbiam greckie wyspy Krety i Zakynthos.
- Ile lat spędziłeś na Ukrainie?
- Osiem w Kijowie. Wcześniej był we Lwowie przez dwa lata.
- A co najbardziej cię uderzyło po przybyciu na Ukrainę, pamiętasz?
- Natychmiast - a przede wszystkim - biurokracja ! Otwarcie naszego przedstawicielstwa, rejestracja, było dziwne i przerażające.
Próbowaliśmy zarejestrować się przez wiele miesięcy i natknęliśmy się na nieprzenikniony biurokratyczny mur.
- Czy teraz jest inaczej?
- Niestety nie. Niedawno spotkałem się z przedstawicielem Polish Action Humanitarian - organizacji charytatywnej, która pomaga Ukraińcom na Wschodzie. Więc już osiem miesięcy próbują się zarejestrować tutaj ...
Druga rzecz, która mnie uderzyła na Ukrainie - sytuacja na drodze . Główna zasada drogi - jeśli masz drogi duży samochód, to zasady nie są dla ciebie, możesz jeździć jak chcesz. I nadal tak jest. Jazda tutaj była i nie jest łatwa.
Przyjemnie uderzony brakiem agresji u ludzi.
Nawet w mieszkalnej części Kijowa wieczorem można iść na spacer po parku i nie spotkać się tam ani pijany, ani agresywny. Nie czujesz się zagrożony i jest to wygodne. Podobała mi się również taka wielka rzeka w centrum miasta.
- Czy będziesz świętować Boże Narodzenie w Polsce?
- Chciałbym, ale nie mogę. Okazuje się więc, że pod koniec roku mamy tu pracowity okres i nie możemy iść. Będę świętować na Ukrainie!
-
Lesia Moskalenko, opublikowana w ukraińskim magazynie podróżniczym MANDRY
Tłumaczenie: Argument
W temacie:
Czy geografia podróży Ukraińców w Polsce zmienia się jakoś?Jakie kierunki chciałbyś promować na rynku ukraińskim?
A jaka jest jego wartość?
W Polsce są jeszcze nieodkryte zakątki turystyczne?
Czy jesteś zadowolony z pracy Polskiego Centrum Aplikacji Wizowych na Ukrainie?
Włodzimierz, kiedy ostatni raz odpoczywałeś w Polsce?
Gdzie lubisz spędzać czas poza Polską?
Ile lat spędziłeś na Ukrainie?
A co najbardziej cię uderzyło po przybyciu na Ukrainę, pamiętasz?
Czy teraz jest inaczej?