Programiści kontra Google i Apple

  1. Vladimir Nimin Treść
  2. Kiedy przepraszam za pieniądze
  3. Nie ma wojownika w polu?
  4. Początek końca sklepów z aplikacjami?
  5. Warianty wydarzeń

Vladimir Nimin

Treść

  1. Kiedy przepraszam za pieniądze
  2. Nie ma wojownika w polu?
  3. Początek końca sklepów z aplikacjami?
  4. Warianty wydarzeń

Kiedy przepraszam za pieniądze

Wczoraj w wydaniu „Mix” opowiedział o Epic Games, które odważnie odmówiły zapłaty Google za dostęp do użytkowników. Dla tych, którzy tęsknili, powtarzam podstawowy układ. Epic Games wydało Fortnite, który stał się jedną z najpopularniejszych i odnoszących sukcesy komercyjne gier w historii. Początkowo gra została wydana na PC, ale następnie dodana do systemu MacOS, a później pojawiła się obsługa urządzeń z systemem iOS.

Kilka miesięcy później programiści przesłali port dla Androida. Prezentacja gry odbyła się w ramach premiery Samsung Galaxy Note 9. Od pewnego czasu Fortnite będzie ekskluzywne, dostępne tylko dla użytkowników obecnych flagowych produktów Samsunga. Chodzi jednak o to, że aby zainstalować grę, musisz pobrać program ze sklepu z aplikacjami Samsung (nie Google), który pobierze pliki instalacyjne ze strony Epic Games.

W przybliżeniu w ten sam sposób użytkownicy innych smartfonów z Androidem uzyskują dostęp do gry. Muszą wyłączyć tryb ochrony, który zabrania instalacji aplikacji innych firm, przejść do strony Epic Games i tam już pobrać grę. Jest to oczywiście bardziej ryzykowna opcja, ponieważ łatwo wpaść na przynętę napastników, którzy stworzyli fałszywą stronę.

Kiedy Tom Sweeney, dyrektor generalny Epic Games, został zapytany, o co chodzi, powiedział VentureBeat w wywiadzie:

Istnieją dwa powody, dla których to robimy.

Po pierwsze, chcemy nawiązać bezpośrednie relacje z naszymi klientami. Na otwartych platformach, takich jak PC i Android, jest to możliwe. Jesteśmy w kontakcie z użytkownikami bez warstwy na powierzchni dystrybutora.

Drugim powodem jest oszczędność sklepów z aplikacjami. Dzisiaj jest podział 70/30. (30% jest pobierane przez właściciela sklepu z aplikacjami) A na 70% producent gry musi pokryć wszystkie koszty związane z rozwojem gry, jej wsparciem, marketingiem, pozyskiwaniem nowych użytkowników itp. Dla większości deweloperów koszty te pochłaniają większość przychodów. Staramy się, aby nasze oprogramowanie było dostępne dla użytkowników w najbardziej opłacalny sposób. Oznacza to bezpośrednią dystrybucję oprogramowania, akceptację płatności za pośrednictwem Mastercard, Visa lub PayPal i nie dając sklepom z aplikacjami 30%.

Oznacza to bezpośrednią dystrybucję oprogramowania, akceptację płatności za pośrednictwem Mastercard, Visa lub PayPal i nie dając sklepom z aplikacjami 30%

Tom Sweeney, dyrektor generalny Epic Games

Nie mogą jeszcze nic zrobić z Apple w Epic Games, ale Tom Sweeney nie przegapił okazji, by wyrazić swoje niezadowolenie z niesprawiedliwości sytuacji. Powtórz jego słowa. Epic Games są niezadowoleni, że oprócz 30% podatku Apple nie traci okazji na zarabianie na reklamach. Na przykład, jeśli użytkownik chce pobrać Fortnite, to linia reklamowa będzie mu koniecznie oferować instalację PUBG-a, a nawet Minecrafta. W związku z tym firma jest niezadowolona z tego stanu rzeczy. Po pierwsze, czują, że szczerze na nich zarabiają, a po drugie, z pewnością jest odsetek użytkowników, dla których reklama działała, a Epic stracił klienta.

Nie ma wojownika w polu?

Jednak Epic Games nie są pierwszymi, które próbują walczyć z ustaloną praktyką. Mają przed sobą udany przykład w obliczu Amazon, Netflix i Spotify. W przypadku Spotify nawet 30% podatek jest jak śmierć, ponieważ firma ma już niewielką marżę, w wyniku której usługa nadal nie może osiągnąć nawet zera.

Jeśli mówimy o Netflix, na przykład na Androida nowi „zwróceni” użytkownicy nie mogą odnowić subskrypcji za pośrednictwem aplikacji. Od maja 2018 r. Następuje przekierowanie do mobilnej wersji strony.

Następuje przekierowanie do mobilnej wersji strony

W przypadku Apple usługa przesyłania strumieniowego działa od dawna. Plotka głosi, że dla Netflix Apple poszedł na ulgę i obniżył prowizję z 30% do 15%. Jednak Netflix jest nadal niezadowolony. Nie bez powodu uważają się za najfajniejszych precli w swojej piaskownicy i celowo idą do celu - nie dzielą się zyskami. Pierwszym krokiem był brak Netflix w klatce Apple TV, ponieważ firma nie chce być jedną z wielu usług strumieniowych w kolekcji i jest obok konkurencyjnego HBO. A teraz, sądząc po informacjach zawartych w artykule na temat Techcrunch, usługa testowała opcję opłacania abonamentu na urządzenia z systemem iOS, które nie są wbudowane w mechanizmy od czerwca w 33 krajach, ale przenoszenie, tak jak na Androida, na mobilną wersję strony.

Netflix działa jak Amazon, który od dawna korzysta z mobilnej wersji swojej witryny do wszelkich zakupów. Amazon zaczął to robić w obliczu niezadowolenia użytkowników. Wcześniej sklep internetowy zawierał 30% opłaty Apple w metce i okazało się, że towary na stronie były tańsze niż w aplikacji.

Taka pozycja deweloperów z obejściem płatności może być porównana do tej dla Google, że dla Apple, nawet z policzkiem w twarz, ale raczej z uderzeniem sierpa z dobrze znanego przysłowie. Dawno minęły czasy, kiedy Steve Jobs wyjaśnił, że AppStore został stworzony nie dla pieniędzy, ale aby zapewnić klientom doskonałe wrażenia użytkownika. Na przykład spójrz na dowolne sprawozdanie finansowe Apple.

Na przykład spójrz na dowolne sprawozdanie finansowe Apple

Przychody z usług więcej niż sprzedaż Mac. Oczywiście Apple musi wydawać pieniądze na utrzymanie sklepu, są z pewnością pracownicy monitorujący recenzje i sprawdzający aplikacje. Jasne jest jednak, że 30% kosztów, które firma zbiera za każdą transakcję w ramach swojej platformy, pokrywa wszystkie koszty wraz z odsetkami.

Początek końca sklepów z aplikacjami?

W Epic Games, Netflix, Spotify Amazon ośmielił się wkroczyć do świętego miejsca. Zarówno Google, jak i Apple, pogrążając swoje mocne strony, nie budują swoich ekosystemów, więc grupa chciwych programistów, którzy złapali „żałosne” 30%, psuje im wszystko.

Jednak wymienione powyżej firmy są wyjątkiem od reguły, a nie wyłaniającym się trendem. Weź przynajmniej Fortnite. Nie musisz być naukowcem od rakiet, aby zgadnąć, że Samsung dokładnie zapłacił Epic Games za pierwszą noc ślubną na Androida. Ale jest to niezwykle rzadka sytuacja. Zazwyczaj jest odwrotnie - deweloperzy płacą producentom pieniądze, aby ikona ich aplikacji znajdowała się na ekranie startowym. Jednak jeśli chodzi o Fortnite lub Netflix, to użytkownicy mają sformalizowaną potrzebę usług firm, a dla ich otrzymania klienci są gotowi znosić znaczne niedogodności. A potem pojawia się pytanie, czy użytkownicy będą zawracać sobie głowę zapłatą w witrynach innych firm ze względu na zwykłe programy? Moim zdaniem jest to bardzo wątpliwe. Mimo to Netflix i Epic Games mają zaufanie oparte na sile marki. Wprowadzając dane karty bankowej na swojej stronie internetowej, oczekujesz mniej brudnej sztuczki niż płacenie za coś na stronie zabawki „trzy w rzędzie” fabryki cegieł w Saratowie.

Warianty wydarzeń

W rzeczywistości nie ma zbyt wielu opcji na wynik tej sytuacji, ale niektóre są bardzo interesujące.

Pierwsza opcja jest najbardziej nudna. Google i Apple wypuszczą deweloperów rebeliantów, a reszta pozostanie z nimi. Jednak sklepy z aplikacjami dla małych i średnich firm są najskuteczniejszym sposobem zarabiania pieniędzy na produkcie. 30%, oczywiście, czynsz jest dość znaczny, ale nadal nie ma innych opcji.

Druga opcja jest częściowo podobna do pierwszej. Aplikacje rozpoczną swoją podróż w sklepach z aplikacjami i po uzyskaniu pewnego marginesu bezpieczeństwa zostaną wysłane do bezpłatnego pływania. Istnieje jednak pole manewru. Nie sądzę, że Google i Apple lubią ten rozwój, ponieważ jasne jest, że większość tłustych towarzyszy odejdzie. Z tego powodu istnieje możliwość, że firmy albo obniżą prowizję, tak jak to już zrobili w Microsoft, albo, co bardziej prawdopodobne, zrobią progresywną skalę, gdy po osiągnięciu pewnego poziomu stawki spadną. Być może ta opcja będzie odpowiednia dla wielu programistów, ponieważ obecność w oficjalnym sklepie ma wiele zalet.

Trzecia opcja, którą przeczytałem na blogu Freda Wilsona. Warto będzie zauważyć, że rynek jest w porządku. Użytkownicy nie lubią grzebać w Internecie i szukać czegoś. Przyzwyczailiśmy się do agregatorów usług - szukaj biletów, sklepów z aplikacjami, rezerwacji hoteli, dostaw żywności, lista jest długa. Pan Wilson słusznie zauważa, że ​​ten sam Netflix ma wielką moc marki, którą można usunąć według własnego uznania. Załóżmy, że firma może zaoferować się jako platforma gwarantowania płatności. Klienci płacą za zabawkę „trzy z rzędu” nie na miejscu fabryki gliny Saratowa, ale na stronie Netflix. Lub Netflix zaoferuje użycie Twojego konta do rejestracji w aplikacjach innych firm. To interesujące opcje.

Jednak zmiany mogą być jeszcze bardziej ekscytujące, jeśli Netflix zacznie oferować kolekcje usług. Na przykład klient wyda nie 10 USD, ale 15 USD, ale otrzyma nie tylko miesiąc programów telewizyjnych, ale także coś tam, za co użytkownicy płacą w grach takich jak Clash of Clans lub dostęp do biblioteki online itp.

Jest jeszcze jedna rzecz. Wszystkie te perturbacje płatnicze są ważne przede wszystkim dla deweloperów i właścicieli sklepów z aplikacjami, ale zwykłym użytkownikom nie przynosi korzyści. W związku z tym, aby zmotywować tych ostatnich, ceny albo spadną, albo pakiet usług w pakiecie wzrośnie. I może to być już interesujące - płacić mniej lub więcej za te same pieniądze jest zawsze miłe

Ten rozwój jest bezpośrednim zagrożeniem dla Google i Apple, więc myślę, że firmy będą starały się surowo powstrzymać takie wolności. Prawdopodobnie może w jakiś sposób zmienić zestaw reguł dotyczących umieszczania aplikacji.

Chciałbym zapytać deweloperów, jeśli istnieją, o ich stosunek do podatku od sklepów z aplikacjami i jak rozwiązać ten problem, jeśli zdecydujesz. Myślę, że nie ma sensu kontaktować się z prostymi komentatorami, ponieważ większość danych z ich kart bankowych nie jest witryną strony trzeciej, a nawet Google i Apple nie ufają.

Do treści >>>

Początek końca sklepów z aplikacjami?
Początek końca sklepów z aplikacjami?
Nie ma wojownika w polu?
Początek końca sklepów z aplikacjami?
A potem pojawia się pytanie, czy użytkownicy będą zawracać sobie głowę zapłatą w witrynach innych firm ze względu na zwykłe programy?